Szczepienia. Temat kontrowersyjny do tego stopnia, że zdarzają się nawet zbiorowe nagonki zarówno na zagorzałych zwolenników jak i przeciwników. My szczepimy. Taka jest nasza decyzja.
Oluś powinien przyjąć przy bilansie na roczek szczepionkę na odrę, różyczkę i świnkę. Został zaszczepiony z opóźnieniem ze względu na stan zdrowia. Mieliśmy za to duży problem z dostępnością szczepionki Priorix. Czekaliśmy bardzo długo aż udało nam się ją kupić w aptece. To było kilka tat temu. Dzisiaj w 2018 roku nie mieliśmy problemu z zaszczepieniem młodszego Frania, który przyjął te szczepienie również z opóźnieniem ze względu na stan zdrowia. Tym razem Prioeix refundowało Państwo.
Jest wiele skrajnie rożnych opinii na temat szczepień, a już szczególnie na temat tego szczepienia. Myślę, że każdy z Was słyszał o tym, iż szczepionki mogą wywołać autyzm u dziecka. O co tak naprawdę chodzi w tym całym zamieszaniu szczepionkowym?
Teori jest wiele i tak naprawdę trudno jest powiedzieć kto tak naprawdę ma 100% rację. Jednego jestem pewna – szczepionki pomagają dzieciom lżej przechodzić chorobę lub nawet niwelują do minimum ryzyko zachorowania. Szczepiłam moje pierwsze i drugie dziecko. Nie żałuję.
Dużo zamieszania w temacie szczepionek wiąże się z opinią dr Andrew Wakefielda odnośnie rzekomego powiązania szczepionki na odrę, świnkę i różyczkę z autyzmem i zapaleniami wrzodziejącymi a la Crohn.
Opinia dr Andrew Wakefielda została zmianipulowana przez osoby silnie lobbujące środowisko medyczne w Anglii. Wszyscy pod wpływem opinii zamieszczanych w mediach uwierzyliśmy w przekazywane nam informacje w 100%. Dziś wiemy już, że zostaliśmy oszukani!—Lekarz, dr Andrew Wakefield z Royal Free Hospital w Londynie w 1998 roku zaprezentował wyniki swoich badań w prestiżowym piśmie naukowym „The Lancet”, dotyczące powikłań dzieci po przyjęciu szczepionki łączonej przeciwko odrze, śwince, różyczce. Zasugerował, że ta szczepionka może wywoływać u dzieci autyzm. Wakefield opublikował wyniki biopsji jelit dzieci z autyzmem, które ulegają zapaleniu wrzodziejącemu a la Crohn. Wykrył w ścianie jelit tychże dzieci wirusa odry nie chorobotwórczego, ale „vaccine variant” czyli odry używanej w szczepieniu MMR (measles – mumps – rubella, tzn. odra – świnka – różyczka). Niczego nie sugerował. Podkreślił tylko, że jego obserwacje będą musiały być potwierdzone również przez innych lekarzy. Zabrano mu prawo do wykonywania zawodu w Anglii.
Jak widać opinie na temat postaci dr. Andrew Wakefielda są podzielone. Jeśli chcecie poczytać więcej na temat jego teorii przeczytajcie artykuł, który przygotowała równie kontrowersyjna prof. dr. Maria Dorota Majewska.
lub obejrzyjcie wypowiedź jeszcze bardziej kontrowersyjnego Jerzego Zięby:
Dostępny jest również w sieci film ukazujący opinię dr Wakefielda na temat MMR, w którym wskazuje się na ewidentny związek szczepionki MMR ze zwiększeniem zachorowań wśród dzieci na autyzm.
Mimo, że pismo przeprosiło za publikację i udowodniono błędne teorie brytyjskiego lekarza, to zdaniem dr Feleszki „plotka Wakefielda” nadal żyje. Również w Polsce. Nie ma żadnej medycznej dokumentacji, która by potwierdziła jakikolwiek związek szczepionek skojarzonych i autyzmu. Nie potwierdzają tego żadne twarde dane kliniczne. Badania, które mówią o takim związku są zwykłym kłamstwem i oczywistą bzdurą, propagowaną przez nieodpowiedzialnych ludzi. Te demagogie szerzył dr Andrew Wakefield i stracił za to prawo do wykonywania zawodu. Musiał też przecież przyznać, że jego badania były fałszywe – podkreśla dr Feleszko. – Zarówno ja, jak i moi koledzy, szczepię tymi szczepionkami od lat z powodzeniem. Przypadki jakichkolwiek powikłań są niezwykle rzadkie – dodaje pediatra i immunolog z dziecięcego szpitala uniwersyteckiego na Działdowskiej w Warszawie.—W Polsce sprawę szczepień i ryzyko powikłań z nimi związane, badała prof. dr hab. Maria Dorota Majewska z Zakładu Farmakologii Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Poświęciła temu tematowi wiele publikacji. Nie kryła swojego sceptycyzmu, który uzasadniała prowadzonymi przez siebie badaniami. Twierdziła również, że to koncerny farmaceutyczne nakręcają taki bum na szczepienia. W jednej ze swoich publikacji napisała: „Ostatnie badania sondażowe w USA pokazują, że już 19 proc. lekarzy w tym kraju nie uważa szczepień za bezpieczne, ani skuteczne. Szczególnie krytyczni wobec szczepień są młodsi lekarze, których dzieci nierzadko też zostały okaleczone szczepieniami, albo którzy widzieli w swej praktyce takie dzieci. W Polsce też coraz więcej pojawia się takich młodych lekarzy, którzy potrafią czerpać wiedzę medyczną z niezależnych źródeł, a nie tylko z reklam i propagandy karteli farmaceutycznych. Niektórzy z nich odważnie walczą z systemem szczepionkowego terroru w Polsce. Należą się im wielkie podziękowania i brawa. Myślę, że powoli sytuacja poprawia się także w Polsce, ale na razie każdy rodzic musi sam brać odpowiedzialność za zdrowie swego dziecka, co jest przecież zgodne z naturą. Korporacyjna medycyna absolutnie nie zasługuje na zaufanie, bo jej celem są tylko wielkie zyski.” Prof. Majewska była za swoje poglądy bardzo krytykowana w środowisku medycznym. Nie pracuje już w IPiN. Wyjechała z Polski i nie ma z nią kontaktu. Jej publikacje i apele do rodziców i lekarzy można jednak znaleźć w sieci.—Szczepienie szczepionką skojarzoną przeciwko odrze, śwince i różyczce jest jednym ze szczepień obowiązkowych w całości (szczepienie i produkt) finansowanym z budżetu państwa. Zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych podawane jest dwukrotnie: w 2 i 10 roku życia. Oprócz szczepień obowiązkowych w kalendarzu szczepień są również szczepienia zalecane, jak np. przeciwko rotawirusom czy wirusowemu zapaleniu wątroby typu A. Szczepienia zalecane nie są już finansowane z budżetu państwa i rodzice płacą za szczepionki sami.—W Polsce przeciwko odrze, śwince i różyczce dostępne są dwie szczepionki PRIORIX i MMR WAX PRO. – Skład obu preparatów jest praktycznie taki sam.—Niepokój polskich rodziców budzi przede wszystkim łączenie tych szczepionek w jednej. Zdaniem specjalistów zupełnie niepotrzebnie, bo to właśnie szczepionki skojarzone są dla dzieci bezpieczniejsze. W Polsce, podobnie jak w innych krajach, szczepionki pojedyncze przeciwko odrze, śwince i różyczce wycofano już wiele lat temu. Po wielu badaniach klinicznych wprowadzono szczepionki, które są po prostu nowocześniejsze, lepsze i minimalizują ryzyko powikłań.—W Polsce rodzi się rocznie kilkaset tysięcy dzieci. Dziennie szczepionych jest kilkadziesiąt tysięcy. Jeśli nawet u jakiegoś dziecka wystąpią powikłania, to nie jest to żaden dowód na szkodliwość szczepionki, bo u pozostałych kilkudziesięciu tysięcy zaszczepionych tym samym lekiem dzieci, nigdy nie wystąpią – podkreśla dr Wojciech Feleszko, pediatra i immunolog z dziecięcego szpitala uniwersyteckiego na Działdowskiej w Warszawie. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby twierdzić, że szczepionki typu MMR mają jakikolwiek związek z autyzmem.
Nie oznacza to oczywiście, że po tych szczepionkach nie występuje żadne ryzyko powikłań.
Po każdej szczepionce mogą wystąpić niepożądane efekty poszczepienne, najczęściej łagodne o charakterze miejscowej bolesności lub zaczerwienienia, ale mogą być i poważniejsze, jak wysoka gorączka czy reakcja alergiczna, z tym że te występują naprawdę niezwykle rzadko.—Każdy przypadek powikłań poszczepiennych powinien być zgłaszany do Stacji Sanitarno Epidemiologicznej i dogłębnie analizowany.—Jest szczepionkowy bum, być może nakręcony przez koncerny farmaceutyczne i niektóre środowiska medyczne, dlatego warto do szczepienia swoich dzieci podchodzić bardzo ostrożnie. Ich zdaniem należy każdą wątpliwość konsultować z lekarzem i absolutnie nie śpieszyć się z decyzją, bo ani lekarz podający szczepionkę, ani koncerny farmaceutyczne, ani państwo, nie wezmą na siebie odpowiedzialności, za ewentualne tragiczne skutki.
O wiele dłuższy, pełen artykuł na ten temat możecie znaleźć TUTAJ.
Jak to jest u Was? Szczepicie swoje dzieci? Macie już to szczepienie za sobą? Która szczepionką szczepiliście Wasze dzieci?