W ostatnim wpisie mogliście zobaczyć Olusia w całej okazałości podczas zimowego spaceru. Co prawda są miejsca w Polsce gdzie zimy w tym roku jeszcze nie doświadczono, u nas jednak jest inaczej. Zima była już kilka razy by zaraz odejść i po kilku dniach powrócić. Myślę, że nikogo ten pogodowy stan rzeczy nie cieszy, bo któż nie chciałby ulepić wraz dzieckiem bałwana, porzucać śnieżkami czy wybrać się na sanki.
Dla nas to tym bardziej ważne, bo to nasz pierwsza zima i co za tym idzie pierwsza możliwość pokazania Olusiowi jak można aktywnie spędzać zimą czas, w dodatku świetnie się przy tym bawiąc. Liczę, że jeszcze nadejdzie zima. Ponoć idzie do nas śnieżyca, więc kto wie. Za oknem już biało, żeby tak było z trzy albo cztery razy więcej śniegu to ruszamy do akcji. A oto nasz sprawdzony odzieżowy zestaw na zimę. Sprawdza się rewelacyjnie na śniegu (nie przemaka) i podczas sporych mrozów (do niespełna -15 stopni). Dlaczego do niespełna 15? Gdy Oluś się urodził wychodziliśmy do -10 stopni na dworzu. Teraz, kiedy ma roczek, wychodzimy do -15 stopni.
1. Kombinezon Racoon – Ciepły, nie krępuje ruchów dziecka, wodoodporny, ściągacze uniemożliwią podciągnięcie nogawek do góry i odsłonięcie nóżek dziecka oraz szczelny, dobrze dopasowany do główki dziecka kaptur. / Oli dostał go od dziadka, który pracuje w Norwegii, ale można je kupić również w Polsce.
2. Czapka H&M – Jest trochę za duża na Olusia, ale na większe mrozy jest jak znalazł, bo zakładam pod nią jeszcze bawełnianą ciepłą czapkę, dobrze dopasowaną i zakrywającą uszy. Dzięki temu Oli nie miał ani razu nawet chłodnych uszu czy główki. / Odkupiliśmy od innej mamy.
3. Rękawiczki H&M – Ciężko włożyć je tak aby kciuk był oddzielnie, ale są ciepłe a to był priorytet podczas poszukiwań zimowych rękawiczek. W duże mrozy zakładamy jeszcze dwie pary cieńszych po spód, bo Oluś lubi sobie pomachać rączkami, zamiast trzymać je schowane. W sumie to mu się nie dziwię. jak można siedzieć dłuższy czas bez choćby ruszania rękami. / Kupiliśmy w H&M na przecenie.
4. Komino-golfo-otulacz H&M – Ile osób tyle nazw, a nie pamiętam co było napisane na metce. Wolałam takie rozwiązanie niż szalik. Szczelny, w uniwersalnym rozmiarze, sprawdza się bardzo dobrze. / Kupiliśmy w H&M granatowy i szary na zmianę, korzystając z kuponu dostępnego w aplikacji na telefon z rabatem -25%.
5. Buty Adidas – Nie przyszłoby mi do głowy szukać butów w sklepie Adidasa znając ich ceny. Jednak podsunęła mi ten pomysł koleżanka ze studiów. Buty rewelacyjne, posiadają wszystkie cechy jakie powinny mieć pierwsze buty do chodzenia (choć w przypadku Olusia to drugie buty). Nie przemakają, są bardzo ciepłe, a przy tym oddychają. Co najważniejsze cena nie powala na kolana, a nawet miło zaskakuje. / Kupiliśmy w sklepie Adidasa w Galerii Warmińskiej.