Jak już w ruch poszły kredki i farby to nie mogło też zabraknąć flamastrów. Nie bójcie się, nie dałam Olusiowi zwykłych markerów. Gdyby tak było, pewnie nie doszorowałabym jego przez dwa tygodnie, nie wspominając już o podłodze w domu. 😉 Oli dostał na początek zmywalne flamastry w intensywnych kolorach formy Crayola.
Tag: