Od producenta
Laktator Mini Electric jest:
– kompaktowy
– poręczny
– stworzony na podstawie wieloletnich doświadczeń
– wygodny do transportu
– przeznaczony do regularnego odciągania
– naśladuje rytm ssania dziecka
– ma płynną regulacje ssania
Plusy:
– lekki
– cichy
– zasilanie przewodowe i możliwość włożenia baterii nie ograniczało mojej mobilności
– rewelacyjna podstawka pod butelkę (nawet pusta butelka z zapiętym laktatorem się nie wywracała)
– łatwy montaż elementów
– nie miałam problemów z utrzymaniem nawet drobnych elementów w czystości
– wręcz niewiarygodna regulacja siły ssania (bałam się, że to będzie „dojarka”, która ciągnie tak, że nie dam rady wytrzymać, a tu proszę można zrobić taką regulację, że ściąganie mleka laktatorem będzie prawie przyjemne)
Minusy:
– mocowanie baterii (wkładałam nie zamykając klapki i działały, zamykałam klapkę i któraś odskakiwała, więc musiałam kilka razy kombinować dociskając je tak, że o mało co nie przytrzasnęłam sobie palca, żeby laktator działał)
Uwagi do producenta
Szczególnie w sytuacjach kiedy korzystałam z niego w trasie brakowało mi osłony na lejek, która uniemożliwiłaby wylanie się mleka. W pośpiechu zdarzyło mi się zostawić mleko z laktatorem zamontowanym na butelce i później potrącić go wylewając mleko. Również w domu potrąciłam butelkę z zapiętym laktatorem wylewając całe ściągnięte mleko. Szkoda, bo to przecież cenny pokarm i nie powinien się marnować.
Calma to rewelacyjny smoczek, tylko z niego Oli chciał próbować pić (od małego
nie był „butelkowy”). Butelki z tych, które miałam do tej pory,
zdecydowanie najlepsze jakościowo. Uwierzcie, bo miałam ich wiele szukają
takiej z której Oluś chciałby pić.