Po raz kolejny Ula z bloga Sen Mai zorganizowała bardzo ciekawe wyzwanie. Brałam już udział w jednym z jej wyzwań i udało mi się wytrwać w nim do końca. Ciekawe jak to będzie tym razem. Zobaczymy.
Na początku roku większość blogerów pisze o swoich noworocznych postanowieniach i planach. Podobnie jest teraz, kiedy kalendarzowy początek wiosny (20 marca) już się zbliża. Po ciężkiej, zimnej i ponurej zimie wszyscy nie mogą się już doczekać wiosny i łączącej się z nią energii i siły. Nic więc dziwnego, że właśnie teraz zaczynamy stawiać przed sobą określone cele i planujemy zadania, które zrealizujemy podczas nachodzącej wiosny.
Ja w sumie cały czas coś planuję, ale początek wiosny to jeden w kulminacyjnych momentów w roku, kiedy jest więcej do zrobienia. Jesteście ciekawi co takiego? Zapraszam do czytania. 🙂
1. Bycie FIT
Nie napiszę, że zabieram się za ćwiczenia, bo ćwiczyłam półtorej miesiąca od początku roku, lecz niestety ponownie kręgosłup odmówił mi posłuszeństwa, więc sobie je jak na razie odpuszczam. Co nie znaczy wcale, że będę leżała na kanapie i obżerała się przed tv. Co to, to nie. Raz, że Oli by mi na to nie pozwolił, poza tym to nie jest mój wymarzony sposób na spędzanie wolnego czasu. Będziemy spacerować! W sumie nic dziwnego, bo praktycznie codziennie jesteśmy na spacerze, ale na pewno częściej będziemy się wybierać również na poobiednie spacery całą rodziną. Słońce za oknem i zieleń budząca się do życia z pewnością zachęcą i was do spędzania czasu na świeżym powietrzu.
Nawyki żywieniowe udało się zmienić na lepsze, choć małe grzeszki nadal mi się zdarzają i np. rzucę się na ogromny kawałek ciasta czy tez pochłonę cała paczkę chipsów na raz. Idealna nie jestem i nigdy nie będę. 😉
2. Studia.
Mam poważne zamiary co do pracy magisterskiej. Chciałabym ją skończyć jak najszybciej. Postawiłam sobie termin graniczny do końca kwietnia. Liczę, że może nawet uda się ją skończyć trochę wcześniej. Najgorzej było się za nią zabrać a teraz jest już z górki. Mam nadzieję, że podobnie będzie z przygotowaniami do egzaminów na aplikację. Planuję rozejrzeć się za kursem pedagogicznym. Może udałoby się załapać na jakiś szybki i niedrogi kurs i po studiach złapać kilka godzin w szkole jako nauczyciel.
3. Dom
Oczywiście wiosenne porządki, byłoby dziwne żeby udało się ich uniknąć. Czeka mnie zamiana grubej zimowej odzieży na lżejszą oraz przygotowanie kolejnej rozmiarówki dla Olusia. Miałam też zabrać się za sprzedaż niektórych zabawek i ubranek po Olusiu, ale z tym poczekam i zabiorę się za to dopiero po obronie. Ogródka nie szykuję, bo jak wszystko dobrze pójdzie to zaczniemy budowlane wykopki i ani miejsca na ogródek nie będzie ani tym bardziej czasu żeby się nim zajmować. Wypadałoby tez umyć okna i poprzesadzać kwiaty.
4. Macierzyństwo
Co prawda na końcu, ale nie oznacza to, że to najmniej istotna kwestia. Oli rozwija się coraz szybciej i w zadziwiającym tempie uczy się nowych rzeczy. Muszę więc się dokształcić i wymyślać mu coraz to nowsze i ciekawsze zabawy dostosowane do jego etapu rozwoju. Jak macie jakieś pomysły, które mogłyby się u nas sprawdzić to piszcie. 😉
A co u Was? Czujecie już wiosnę? Snujecie plany na nadchodzącą porę roku i planujecie zadania do wykonania?