Oli w swoim żywiole! Jak widzicie uwielbia szaleć wokół domu.
U nas to już chyba będzie tradycją, że zdjęcia z projektu 53 dodaję z opóźnieniem. Nie mówiąc już o tym, że za każdym razem liczę tygodnie od początku roku. Ale dość. Spisałam sobie kilka najbliższych terminów projektu i teraz może będę o nich bardziej pamiętać. Nie chciałabym tego zaprzestać, bo wiem, że to wspaniała pamiątka, a przy zbiorczym zestawieniu portretów na koniec roku z pewnością się wzruszę do łez.
Będąc w temacie pamiątek chciałabym sama siebie pochwalić, że w końcu zabieram się za porządkowanie różnego rodzaju przedmiotów, z którymi wiążą się wspaniałe wspomnienia całej naszej trójki. Jak na razie uporządkowałam te skarby, które błąkały się po naszym pokoiku i podzieliłam je na dwa pudełka: moje i męża oraz Olusia. Do tego celu użyłam mocnych plastikowych pudełek BranQ. Wcześniej nasze pamiątki przechowywałam w kilku papierowych pudełkach. Jednak nie było to najlepsze rozwiązanie, ponieważ nie są one zbyt wytrzymałe. Poza tym były niewielkie, a z biegiem czasu pamiątek jest coraz więcej.
Z pewnością kiedy już będziemy mieć swój kąt takich pudełek znajdzie się u nas o wiele więcej. W końcu gdzieś trzeba będzie pomieścić i posegregować nasz dobytek, który w tej chwili stoi w kartonach na poddaszu. W najbliższym czasie dopinamy dokumentację budowy i ruszamy. Mąż i mój tata już szykują miejsce na narzędzia i zaczynają robić strzemiona na giętarce. Swoją drogą nazewnictwo budowlane potrafi być bardzo zabawne.