Urodziny i po urodzinach. W obecnym biegu był to dzień podobny do wielu innych. Owszem jedyny taki w roku. Wyróżnił się tortem, życzeniami, spotkaniem w gronie najbliższych i wspaniałym fotograficznym prezentem, o który zadbał mój mąż.
Jako nastolatka organizowałam przyjęcia. Spotykaliśmy się w szerokim gronie i spędzaliśmy razem czas do późnych godzin nocnych rozmawiając o wszystkim i o niczym, grając na gitarze, śpiewając i śmiejąc się do łez. Zawsze miło wspominam lata młodości, kiedy wszyscy znajomi byli na wyciągnięcie dłoni i spotykaliśmy się wręcz codziennie. Jednym z moich urodzinowych marzeń jest aby móc jeszcze kiedyś obchodzić urodziny w podobnym gronie. Nie będzie to łatwe. Każdy ma swoje życie. Przyjaciele i znajomi porozjeżdżali się po kraju i wyjechali poza jego granice. Z niektórymi spotykam się raz na kilka lat. Jednak wierzę w to, że nasz przyszły dom będzie tętnił życiem i nie raz spędzimy w nim miło czas w gronie znajomych.
Mała anegdota:
Przymierzam bluzkę w biało granatowe poziome pasy.
Ja: Jak wyglądam?
Mąż: Bardzo ładnie i do tego dużo młodziej.
Ja: A nie uważasz, że poziome pasy pogrubiają?
Mąż: Wolisz wyglądać młodziej czy szczuplej?
Zatkało mnie. Rozważałam czy nie oddać tej bluzki. Została.