Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza. Ani ciepło ani zimno. Trzymaliśmy się dzielnie do czasu kiedy mnie rozłożyła alergia a Olusia dopadł katar. Tak więc siedzą sobie w domu dwa smarkacze.
Wykop do budowy piwnicy już prawie gotowy. W przyszłym tygodniu chłopaki planują uzupełniać fundamenty. Dzięki wręcz ekstremalnie niskiemu poziomowi wody gruntowej wszystko przebiega bez problemów i będziemy mogli zrealizować zamierzoną wysokość piwnic.
W tym roku moja alergia rozłożyła mnie na łopatki. Ledwo żyję. Już nawet nie planuję co mam zrobić następnego dnia. Nawet opady deszczu niewiele zmieniają. Na szczęście Eliza podpowiedziała mi jakie leki sprawdzają się w jej przypadku i o dziwo zadziałały. Mianowicie krople do oczu i aerozol do nosa CromoHEXAL. Gdyby nie ona zapewne musiałabym się udać prywatnie na szybszą wizytę u alergologa.
Na szczęście udało się już dopiąć wszystkie kwestie związane z obroną pracy magisterskiej. Termin obrony wyznaczony na 6 lipca. Zostało jeszcze tylko trochę nauki pytań z toku studiów. Pojedziemy zapewne we trójkę. Oby pogoda dopisała. Trzymajcie kciuki.
Mam nadzieję, że oboje się trochę podleczymy, ponieważ dziś ruszamy na rodzinną sesję fotograficzną w plenerze (o ile pogoda nie spłata nam figla) a w niedzielę będę miała okazję odpocząć podczas spotkania blogujących mam w spa. Jak dalej będę taka zasmarkana i ledwo żywa to niewiele z tego wyjazdu skorzystam.
Jak Wam mija tydzień? U Was też taka pogoda w kratkę?