Pomimo tego, że już w zeszłym roku Oli kąpał się w naszych mazurskich jeziorach to pierwsza nasza wizyta w tym roku w Małym Wiartlu rozpoczęła się płaczem na widok wody. No cóż, przez pół roku tak małe dziecko po prostu się odzwyczaiło. Na nowo oswajaliśmy się z piaskiem pod bosymi stopami, chłodną wodą w jeziorze i tłumem plażowiczów. Kiedy już Oluś chętnie biegał po piasku i płytkiej wodzie ze swoimi zabawkami przyszła pora na naukę pojęć „twoje” i „nie twoje”. Na szczęście nie było z tym większych problemów i Oli szybko zrozumiał żeby nie zabierać zabawek innym dzieciom i bawić się swoimi. Na koniec sezonu nie mieliśmy wątpliwości, że nasz synek wręcz kocha wodę. Z uśmiechem na twarzy wbiegał do wody po pas a nawet dalej. Do tego budowaliśmy wspólnie pierwsze zamki, fosy i sztuczne zbiorniki wodne. To były wspaniałe chwile, które zawsze będę wspominać z uśmiechem na twarzy i wzruszeniem.Jak to było u Was? Macie w okolicy jezioro? Lubicie bawić się w wodzie i piasku? W jakim wieku rozpoczynaliście naukę pływania Waszych dzieci?
Czasem zastanawiam się jak to by było gdyby Oli urodził się latem. Z pewnością organizując jego przyjęcia urodzinowe korzystalibyśmy z ofert takich stron jak http://www.mastermarket.com.pl/
Gdzie można kupić lub wypożyczyć namiot między innymi na kinderbal.
Nie oznacza to wcale, że zima jest kiepską porą roku na urodziny. Wyjazdy w góry, kuligi z ogniskiem czy wypady na narty. Och, wiele atrakcji czeka naszego synka podczas świętowania jego kolejnych urodzin, a najbliższe już za nieco ponad trzy miesiące.