Karty Grabowskiego. Nie każdy lubi uczyć się matematyki. Jednak towarzyszy nam ona codziennie w wielu najbardziej nawet prozaicznych i błahych czynnościach i elementach życia. Jak nie w pracy to na przykład na zakupach ciągle coś liczymy. Dodajemy i odejmujemy wręcz automatycznie. Nikt więc nie może powiedzieć, że matematyka nie jest w życiu potrzebna. Naukę poznawania cyfr oraz wykonywania podstawowych działań jak właśnie dodawanie i odejmowanie można rozpocząć już od najmłodszych lat. Jak? Przeczytajcie.
Kiedy rozpocząć naukę dodawania i odejmowania?
Możemy zacząć uczyć liczenia dziecko, które nawet nie mówi. Ktoś powie: Bzdura! A ja Wam przytoczę przykład naszego synka. Kiedy nauczył się już samodzielnie jeść często próbował brać jedzenie garściami, przez co nie wszystko trafiało tam gdzie powinno, czyli do buzi. Tłumaczyliśmy mu wtedy, żeby brał po jednej rzeczy np. po jednej borówce w rączkę i wkładał ją do buzi, a dopiero później sięgał po następną. To tylko oczywiście mały wstęp do nauki liczenia, ale od czegoś trzeba zacząć.
Nawet kiedy Oluś jeszcze nie mówł, zaczynałam uczyć go liczenia do trzech podczas zabawy. Nie zależało mi mocno na tym żeby powtarzał za mną: jeden, dwa, trzy ale aby po prostu oswajał się z samą czynnością liczenia i osłuchał się z nazwami tych trzech cyfr. Teraz to już duży 5,5-letni chłopiec, który uwielbia cyfry, a liczenie jest dla niego jedną z form zabawy, co zresztą zapewne dobrze widzicie na zdjęciach.
Miałam okazję pracować z dziećmi w wieku przedszkolnym począwszy od grup żłobkowych po pięciolatki. Wiem więc jak wielką frajdą dla dzieci jest liczenie i jak często łapią one wręcz bzika na tym punkcie. Dlatego kiedy pojawiła się możliwość, abym przetestowała zestaw kart matematycznych „Dodawanie i odejmowanie” autorstwa doświadczonego nauczyciela matematyki i trenera lekkiej atletyki, pana Andrzeja Grabowskiego, nie zastanawiałam się ani chwili i oczywiście chętnie podjęłam to wyzwanie.
Nie jest tajemnicą, że matematyka była i jest jedną z moich ulubionych gałęzi nauki. Jako dziecko wielokrotnie brałam udział w konkursie Kangur (Czy ktoś z Was go kojarzy?) i wszelkich szkolnych konkursach matematycznych. Nie mówiąc już o tym, że od mojego taty dostałam cudowną bardzo starą książkę z łamigłówkami matematycznymi z którą nie raz zarwałam pół nocy, głowiąc się na ich rozwiązaniem.
Karty matematyczne „Dodawanie i odejmowanie”
Przechodząc do sedna, Karty Grabowskiego „Dodawanie i odejmowanie” to książka „Gry karciane rozwijające u dzieci umiejętność dodawania i odejmowania liczb” oraz zestaw pomocy dydaktycznych składający się z:
- 58 kart dużych,
- 9 kart małych,
- szablonu „Grafy”
które zapakowane są w niewielkie, poręcznie i moim zdaniem wytrzymałe plastikowe pudełko.
Nie od dziś wiadomo, że dzieci zawsze chętniej uczą się poprzez zabawę, a jeśli to będzie gra z elementami rywalizacji to jeszcze lepiej. Dlatego tak dobrym okazał się pomysł pana Andrzeja Grabowskiego, aby uczyć dzieci matematyki poprzez gry karciane.
Kształtowanie odporności emocjonalnej dziecka poprzez gry karciane
Wiemy, że dzieci początkowo liczą na palcach, liczydłach, a dopiero z czasem nabywają umiejętność liczenia pamięciowego. Właśnie naukę szybkiego liczenia w pamięci wspierają szczególnie przygotowane przez Karty Grabowskiego. Tempo rozgrywki i chęć osiągnięcia zwycięstwa mobilizują dzieci do coraz to szybszego liczenia. O dziwo wcale nie trzeba ich do tego zachęcać i robią to z wielką pasją. Tak, dzieci z natury chcą chłonąć wszelką wiedzę. Bez względu na to czy mówimy o matematyce, biologii czy nauce języków. Wystarczy tylko umożliwić im dostęp do wiedzy i pokazać krok po kroku coraz to nowsze i trudniejsze jej elementy.
Poza aspektem nauki dodawania i odejmowania gry karciane Karty Grabowskiego mają dobry wpływ na psychikę dzieci. Gra i współzawodnictwo uczy umiejętności cieszenia się ze zwycięstwa ale i ponoszenia porażki. Jest to okazja to rozmowy o stawianych sobie celach i dążeniu do nich oraz o tym, że nie wszystko co sobie zaplanujemy musi się zawsze udać. Radzenie sobie w takich sytuacjach wcale nie jest łatwe, nawet dla nas dorosłych, a co dopiero dla dzieci.
Nauka dodawania i odejmowania poprzez gry karciane
Wbrew pozorom wcale nie jest to takie trudne i nie wymaga skończenia studiów czy też wielkiego doświadczenia jako pedagog. Wystarczy trochę dobrych chęci, poznanie zasad danej gry i możemy już zasiąść do pasjonującej rozgrywki.
Przy każdej grze znajduje się poza opisem jej zasad i przebiegu, informacja o tym dla ilu osób jest przeznaczona. W wiele z nich można zagrać już w dwie osoby. Ciekawym rozwiązaniem jest stopniowanie poziomu trudności w niektórych grach przez po początkowo możemy zagrać z dzieckiem w wersję łatwiejszą, a później (kiedy już ja opanuje) zwiększyć poziom trudności i zagrać w wersję bardziej skomplikowaną.
Zegarmistrz – zabawa lub pasjans (dorosły+dziecko)
- przygotowujemy 12 kart przedstawiających liczby od 1 do 12 oraz zegar lub zegarek, na którym są oznaczone godziny liczbami arabskimi od 1 do 12,
- z przygotowanych kart układamy tarczę zegara, po czym dorosły obraca wszystkie Karty Grabowskiego tak aby liczby były niewidoczne (nie zmieniając jednak ich położenia),
- dorosły wskazuje palcem dowolną zakrytą kartę i pyta: Która godzina jest tutaj na naszej tarczy zegarowej?.
Kiedy wiemy już, że dziecko poprawnie określa godziny, przechodzimy do dalszej części zabawy:
- dziecko bierze ten sam zestaw 12 kart i układa z nich tarczę zegara w sposób przypadkowy liczbami do dołu (wszystkie karty są zakryte),
- następnie dziecko odwraca dowolną kartę (np. „4”) i jeśli nie leży ona na swoim miejscu kładzie ją na właściwe miejsce, zamieniając ją z zakrytą kartą,
Pasjans kończy się z chwilą kiedy dziecko odkryje i ułoży na odpowiednie miejsce wszystkie 12 kart.
Ja jestem pod naprawdę dużym wrażeniem tych wydawałoby się banalnych kart. Solidnie wykonane, graficznie mile dla oka, dostosowane do dziecięcej dłoni, czego chcieć więcej? Życzę Wam wielu pasjonujących rozgrywek rozegranych za pomocą tego zestawu kart.
Karty Grabowskiego można kupić na stronie https://kartygrabowskiego.pl/