Trudno znaleźć dziecko, które nie lubi oglądać kolorowych ilustracji. Nic więc dziwnego, że na rynku wydawniczym co chwila pojawiają się świetne obrazkowe książki w rozmaitych formach i rozmiarach dla dzieci z różnych grup wiekowych.

Kolejne dwie książeczki całokartonowe dla najmłodszych z serii Raz, dwa, trzy. Pierwszą już kiedyś Wam pokazywałam – Raz, dwa, trzy. Patrzymy. Seria ta stworzona jest specjalnie z myślą o 2-3 latkach, aby wspierać rozwój ich mowy, wzroku i słuchu. Jest też okazję do poznania podstawowych zwrotów grzecznościowych i związanych z nimi dobrych manier.

 

 

Rysunki w tych książeczkach są bardzo proste i graficzne, powiedziałabym nawet, że lekko kanciaste. Kolory są wyraźne, bez cieniowania, co ułatwia utrwalanie ich znajomości. Mały kwadratowy format sprawia, że są bardzo poręczne.

 

 

U nas swojego czasu wszelkie książki całokartonowe sprawdzały się wręcz rewelacyjnie, teraz Oli woli już raczej książki dla trochę starze, choć i do takich pozycji zdarza mu się czasem powracać.

 

 

Mały żółty i mały niebieski
Leo Lionni

Mały żółty i mały niebieski został zaliczony przez New York Timesa oraz American Institute of Graphic Arts do listy najlepszych książek ilustrowanych dla dzieci – niezły początek prawda?! Jak pisze wydawca to mądra historia o dziecięcej przyjaźni oraz rodzinie, uczy odpowiedzialności, tolerancji oraz abstrakcyjnego myślenia. To z niej czerpał inspirację Herve Tullet tworząc swoje książki interaktywne znane na całym świecie.

 

 

 

Czy naprawdę ta książka jest tak zachwycająca, genialna i wyjątkowa jak niektórzy o niej piszą? Czy na mnie wywarła tak piorunujące wrażenie? Czy Oli jest nią zachwycony i nie może się z nią rozstać? O tym, że sceptycznie podchodzę do książek interaktywnych tego typu, większość z Was już wie. Jedne mnie zachwycają, a inne odpychają. Ta nie zrobiła na mnie wielkiego wow! Poza tym moim zdaniem jest to niestety książka na jeden raz.

 

 

Czas czarodziej
Isabel Minhos
Martins Madalena Matoso

Świetny przykład na to, że nie należy oceniać książki po okładce. Nie wiem jak Was, ale mnie ta okładka zniechęcała, żeby zajrzeć do środka. Kiedy jednak w końcu się przełamałam, zostałam nią oczarowana! Czas czarodziej to książka, która w prosty graficzny sposób (z niewielką ilością tekstu) pokazuje przemijalność czasu. Pokazuje ona w przystępny i niezwykle zrozumiały sposób to, w jaki sposób rośniemy czy też jak jedzenie i różne rzeczy się starzeją.

 

 

 

Niby taka prosta i banalna, ale jakże potrzebna małemu człowiekowi, któremu początkowo trudno jest zrozumieć pojęcie czasu. Polecam! Koniecznie do niej zajrzyjcie, jak tylko będziecie mieli okazję.

 

 

Roboty
Paweł Kłudkiewicz

Istna perełka w tym zestawieniu! W końcu Polacy potrafią przecież robić genialne grafiki i ilustracje. Paweł Kłudkiewicz stworzył coś w sam raz dla trzylatka, który już nie bardzo interesuje się standardowymi prostymi ilustrowanymi kartonówkami, a zaczyna z coraz większą ciekawością i zapałem zgłębiać tajemnice otaczającego go świata.

 

Roboty to siedem kolorowych i pełnych szczegółów rozkładówek. Duży format (A4) daje naprawdę duże pole do popisu zarówno dzieciom, jak i rodzicom. Owszem ego typu pozycjami dzieci bawią się genialnie same, ale z rodzicem frajda potrafi być jeszcze większa! W końcu do dwie pary oczu buszujące po ilustracjach to nie jedna. Szaleństwom nie ma końca!

 

 

Ktoś może zarzuci tej książce monotematyczność. Trudno. Ona jest o robotach i koniec kropka! Jak ktoś nie lubi robotów, to po nią nie sięga i tyle. U nas sprawdza się rewelacyjnie. Mały przedsmak tego, kogo będziecie mieli okazję poznać w jej wnętrzu:

Wydawnictwo: Babaryba

Stron: 14
Okładka: książka całokartonowa

Cena rynkowa: 32,00 zł
Cena w aros.pl: 22,40 zł
Moja ocena: 9/10

 

Auto Moto
Stefan Seidel

Kolejna ogromna kartonówka. Tym razem coś bardzo realistycznego, co na pewno spodoba się fanom montessori. Auto Moto to ilustracje przedstawiające wszelkiego rodzaju pojazdy: w mieście, na wyścigach, na wsi czy też nocą.

 

 

 

Idealna pozycja dla małych fanów motoryzacji pełna: samochodów, autobusów, ciężarówek, śmieciarek, tramwajów, karetek pogotowia, motorów, rowerów, cystern, skuterów, wozów strażackich i wielu, wielu innych pasjonujących maszyn.

Tego typu książki to świetna okazja do nauki umiejętności opowiadania oraz łączenia za sobą w ciągi wynikowo-skutkowe poszczególnych elementów ilustracji. Ekstra!

 

 

Auta
Samoloty
Na budowie
Stephan Lomp

Ostatnie dwa dni ta seria jest u nas dosłownie rozchwytywana. Oli co chwila łapie którąś z nich i przybiega do mnie, żebyśmy razem ją pooglądali opowiadają rozmaite historie widoczne na kolorowych rozkładówkach. Oczywiście przy tej zabawie robi się też całkiem spory bałagan, bo Oli przynosi wtedy rozmaite betoniarki, wywrotki, auta i wszelakie pojazdy oraz zwierzątka ciesząc się i pokazując ich odpowiedniki na ilustracjach. Ciekawa jestem ile ten szał potrwa. Ostatnio, kiedy „uparł się” na jedną z książek do czytania nie było wyjścia i przez dobry tydzień czytałam ją nawet po kilkadziesiąt razy (dosłownie!).

 

 

 

 

Taka rysunkowa forma ilustracji z szeroko zakrojoną animizacją nie wszystkim może przypaść go gustu. U nas jednak sprawdza się ona wręcz rewelacyjnie. Jedna z najlepszych książek całkartonowych dla najmłodszych, jakie posiadamy w naszej domowej biblioteczce. Jak by to ujęła młodzież – Szacun!