Zima to trudny czas dla zwierząt, które całe swoje życie spędzają w ich środowisku naturalnym. Nie jest też lekko zwierzętom domowym jak psy i koty, które, choć mieszkają z nami w domach, często wychodzą z nich na spacery. W jaki sposób możemy pomóc dziko żyjącym zwierzętom przetrwać zimę i jak dbać o naszych domowych czworonogów, kiedy za oknem mróz i śnieg? Właśnie na ten temat chciałabym dziś z Wami porozmawiać. Zapraszam!
Zacznę może od zwierząt, które żyją na wolności. Nie będę zajmowała się zwierzętami leśnymi, bo o ich dobro i bezpieczeństwo dbają leśnicy, ale chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kilka bardzo ważnych kwestii związanych ze zwierzętami żyjącymi na wolności w miastach i wsiach, które chętnie korzystają z naszej pomocy zimą. Jednak nie zawsze dobrze wiemy, w jaki sposób im pomagać nie robiąc im krzywdy.
Karmienie kaczek i łabędzi
Tak gdzie mamy dostęp do choćby najmniejszych zbiorników wodnych zimą możemy spotkać się właśnie z obecnością wszelkiego rodzaju kaczek, łabędzi, i innych ptaków żyjących w środowisku wodnym. Często widzimy, szczególnie w weekendy, całe rodziny nad brzegami rzek i jezior, karmiące te zwierzęta kawałkami pieczywa. Miły obrazek, prawda? Okazuje się, że nie do końca… Sama do jakiegoś czasu nie raz z Olusiem karmiłam wszelkie ptactwo nad rzeką kawałkami chleba czy bułki. Jednak okazuje się, że mogliśmy takim zachowaniem zrobić im krzywdę! Nieświadomie, ale jednak.
Dlaczego nie wolno karmić ptaków chlebem?
Eksperci ostrzegają nas, że dokarmianie ptactwa wodnego chlebem może prowadzić do chorób układu pokarmowego, a nawet śmierci zwierząt. Straszne, prawda? Jak to możliwe, że od tylu lat takie zachowanie jest dla nas czymś normalnym? Przecież każdy jako dziecko chodził karmić ptaki chlebem. Każdy! Co w tym jest takiego złego?
„Ptaki to nie śmietniki – nie możemy traktować ich jako sposobu na utylizację domowych odpadków. Pleśń jest dla nich trująca, podobnie jak dla nas. Poza tym chleb ma bardzo niewiele wartości odżywczych, a przyjmowany przez ptaki przez dłuższy czas prowadzi do powstawania schorzeń układu pokarmowego.” – przekonuje Antoni Marczewski z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Ekolodzy mówią też o innym problemie związanym z karmieniem pieczywem ptaków – „Niezjedzony chleb tonie i gnije, powodując poważne spustoszenia w ekosystemie.” „Gnijący chleb powoduje nadmierny rozkwit glonów na powierzchni zbiorników wodnych, które pochłaniają tlen, gniją i wydzielają toksyny groźne dla ryb. „ – organizacja The Canal and River Trust.
Czym w takim razie karmić ptaki?
- Łabędzie i kaczki jedzą ziarna zbóż, drobno pokrojone warzywa, w trakcie surowej zimy specjalny granulat dla ptaków wodnych. Chleb (wyłącznie świeży i rozdrobniony) może stanowić tylko uzupełnienie pokarmu! Karmienie wyłącznie pieczywem (przez kilka miesięcy) prowadzi do chorób układu pokarmowego!
- Gołębie, sierpówki, kawki i gawrony jedzą grubą kaszę, pszenicę, a także czerstwe, białe pieczywo pokrojone w kostki o wielkości 1 cm.
- Sikory jedzą surową słoninę, łuskane nasiona orzechów włoskich, słonecznika (łuskane lub w łupinach) oraz konopie.
- Kosy i kwiczoły jedzą przekrojone jabłka, morele, mrożone owoce czarnego bzu, jarzębiny, ligustra, porzeczek, jagód, aronii, a także rodzinki i pokrojone daktyle. Należy unikać podawania suszonych owoców, gdyż pęcznieją w wolu, co w przypadku zjedzenia zbyt dużej ilości może być dla ptaka niebezpieczne.
- Wróble i mazurki jedzą proso, drobne kasze, łuskany słonecznik.
- Dzwońce i zięby jedzą nasiona słonecznika i konopie.
- Trznadle jedzą proso, łuskany owies i płatki owsiane.
Co z domowymi zwierzętami jak psy i koty, które lubią wychodzić na spacery nawet zimą?
Myślę, że każdy, kto ma w domu psa lub kota zdaje sobie sprawę, że zimą trzeba poświęcić im więcej uwagi i dobrze przygotować się do wyjścia na dwór, kiedy za oknem panuje siarczysty mróz i wszystko zasypał śnieg.
Natknęłam się kiedyś na kilka zasad, o których trzeba pamiętać zimą, mając w domu psa, oto one:
- Krótsze spacery – zimą pies powinien mieć jak najmniej kontaktu z zimnem i wilgocią zarówno w domu, jak i na dworze. Jeśli my marzniemy podczas zimowego spaceru, to pies także! Są oczywiście takie rasy, które nie odczuwają zimna tak bardzo, bo ich naturalne środowisko to mroźny klimat i bardzo niskie temperatury.
- Ochrona przed zimnem w domu – trochę jak z dzieckiem należy unikać przeciągów i pilnować, aby pies nie przebywał zbyt długo bezpośrednio na zimnym podłożu, np. na zimnej terakocie. Wystarczy koc, dywanik lub legowisko dla psa i zapewnimy mu tym wystarczające ciepło. Uwaga! Jeśli macie w domu kominek to uważajcie, żeby pies, chcąc się ogrzać, nie poparzył się przy nim dotkliwie.
- Pies w samochodzie – nie zostawiamy psa w samochodzie idąc na zakupy! Nawet jeśli nagrzejecie auto, to po wyłączeniu silnika jego wnętrze błyskawicznie się wychłodzi. Pamiętajcie też o ryzyku zatrucia się spalinami.
- Odmrożenia – tak jak my możemy odmrozić sobie uszy lub palce, tak psa może spotkać to samo. Również ogon, nawet krótki, jest bardzo podatny u domowych czworonogów na odmrożenia. Dlatego dobrze jest ubrać mniejsze lub krótkowłose zwierzęta domowe w odpowiednie ubranka dla psów lub kotów. Co prawda nie okryją one miejsc najbardziej podatnych na odmrożenia, ale ogrzeją tors, dzięki czemu do łap, uszu i ogona będzie dopływała cieplejsza krew.
- Uwaga na sól – po pierwsze, sól i specjalne środki do odmrażania powierzchni mogą doprowadzić nawet do ciężkich zatruć u zwierząt. Poza tym często mogą powodować skaleczenia łapek i dodatkowo podrażniać uszkodzone miejsca i zwiększać ich bolesność.
Sporo z tych zasad znajdzie również odniesienie do kotów. Naprawdę warto o nich pamiętać, dbając o dobro i zdrowie naszych małych podopiecznych.
Mam nadzieję, że trochę Was ten temat poruszył i będziecie zwracać uwagę na dobro zwierząt w czasie zimy. Naprawdę nie trzeba dużo, żeby pomóc zwierzętom, domowym, jak i tym dziko żyjącym, w tym trudnym dla nich czasie.