Królik i Misia. Utrapienie Królika. Kiedy pierwsza część serii „Królik i Misia. Niesmaczne zwyczaje Królika” trafiła w nasze ręce nie spodziewałam się wielkiego wow(!). Jak już wiecie Oli oszalał na jej punkcie a i moje serce skradły te dwie bardzo charakterystyczne postaci. Dwa dni temu dotarła do nas druga część z serii i czytaliśmy ją już kilkakrotnie. Jak wrażenia? Czy Królik i Misia. Utrapienie Królika. dorównuje pierwszej części? O tym z chwilę.
Królik i Misia – postacie kontrastowe
Jeśli jeszcze nie znacie Królika i Misi to zajrzyjcie do mojej recenzji pierwszej części z tej serii (link powyżej). Są to postacie kontrastowe, których charaktery ścierają się i uzupełniają jednocześnie. Właśnie Królik i Misia nadają tej serii wyjątkowego czaru. Z jednej strony spokój, wyrozumiałość, wyważenie w wydawaniu osądów i opinii (Misia) a z drugiej strony chaos, niecierpliwość, drażliwość i tendencja do skrajnego i pochopnego oceniania wszystkich i wszystkiego (Królik). Taka rozbieżność jest dość rzadko spotykana w książkach dla dzieci, a szkoda.
Do czytania czy oglądania?
Format książki się nie zmienia. Nadal jest ona niewielkich wymiarów. Grubość obydwu tomów jest porównywalna. Co najważniejsze szata graficzna i jej autor pozostają bez zmian i ponownie zachwycają zarówno mnie jak i mojego synka. Ta książka to niezwykłe doznanie estetyczne!
W książce tej nie ma zbyt wiele tekstu. Jest wręcz idealna dla dzieci w wieku 3-6 lat. Celowo trochę rozszerzam zakres wiekowy podany przez wydawnictwo i robię to celowo. Oli przy pierwszym czytaniu wysłuchał jej od deski do deski, jednocześnie przyglądając się z zaciekawieniem kolejnym ilustracjom. Także 3-latek będzie nią oczarowany, a dzięki drugiemu głębszemu dnu tej historii, trafi ona również do dzieci 6 a być może nawet i 7-letnich.
Królik i Misia. Utrapienie Królika
Co do samej historii… Nie chciałabym Wam zdradzać mocno o czym jest drugi tom serii Królik i Misia. Utrapienie Królika. Jednocześnie chcę zachęcić Was do lektury, ponieważ seria jest po prostu fenomenalna!
Do tej pory Królik i Misia byli w lesie praktycznie sami. Teraz pora na dołączenie do historii nowych lokatorów lasu, których pojawieniem się Królik nie będzie do końca zadowolony… Jak przystało na Królika, będzie się on złościł, obrażał i negował wszystko i wszystkich wokoło. Dojdzie on jednak do pewnych zaskakujących wniosków, które odmienią szczególnie jego samego. Dzięki swojej przyjaciółce Misi i niespodziewanym gościom Królik zrozumie czym jest prawdziwa przyjaźń, jak pokonać strach, dlaczego otwartość jest tak ważna i odkryje, że świat nie kończy się na lesie, który do tej pory znał.
Najlepszą zachętą niech będzie dla Was ten cytaty z książki, który jest tylko jej wycinkiem a już wywołuje wiele emocji i przyciąga jak magnes:
– O rety… – powiedział cicho Królik. – Myślałem, że świat jest mały i pełen mnie, ale on jest duży i wcale nie ma w nim tak dużo mnie.
– Tak – potwierdziła Misia.
– Tak, tak, tak – potwierdził Dzięcioł.
– To moje i moje kłopoty wcale nie są takie duże – zastanowił się Królik.
– Sądzę, że masz rację – zgodziła się Misia.
Zeszli na ziemię.
– Nie rozumiem – powiedział Królik – Czuję spokój. I szczęście.
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Stron: 112
Okładka: twarda
Cena rynkowa: 19,99 zł
Cena w aros.pl: około 13,00 zł
Moja ocena: 11/10