Nikogo nie trzeba przekonywać, że wszystko co piękne przyciąga nasz wzrok i uwagę. Nagle w tej chwili chcemy to mieć i cieszyć oko pięknem. Podobnie jest z picturebookami, czyli książkami dla dzieci, w których pierwszoplanową rolę odgrywają ilustracje. Są to publikacje wydawane z rozmachem! Duży format, papier wysokiej jakości, intensywne kolory i ilustracje, które zapamiętuje się na bardzo długo. Mysz, która chciała być lwem i Koala, który się trzymał to nowości na rynku wydawniczym, które już podbijają serca dzieci i rodziców. Mysz, która chciała być lwem za pierwszym razem czytaliśmy trzy razy pod rząd, a Oli i tak chciał więcej i więcej. Zajrzyjcie więc z nami do wnętrza tych pięknych i mądrych książek i zobaczcie, dlaczego nas tak zachwyciły.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że do książek tych przyciągnęły mnie ich okładki. Następnie zachwyciły mnie ilustracje, a treść była na samym końcu. Obecnie trudno jest mi stwierdzić co jest w tych książkach większą wartością piękne i nietuzinkowe ilustracje czy niosące ponadczasową mądrość teksty.
Mysz, która chciała być lwem
Zdawałoby się historia jakich wiele mała myszka, której nikt nie zauważa. Czuje się samotna i prawie niewidzialna. Z drugiej strony on – lew. Wielki, dostojny, który na wszystkich spogląda z góry. W tej książce znajdziecie wielkie pragnienie bycia kimś innym, większym i głośniejszym – po prostu lepszym. Zderzy się ono z pozorną pewnością siebie, siłą i odwagą, które tak naprawdę są jedynie pozorami.
Przyjaźń może narodzić się w najmniej spodziewanym momencie. Tworzy więź niezwykłą, mocną i wspaniałą. Sprawia, że uzupełniamy, wspieramy i rozumiemy się nawzajem. Dopiero kiedy jej doświadczymy poznajemy prawdziwe szczęście i odnajdujemy sens w każdym dniu.
Jest też w tej książce pewno zdanie: „Jeśli chcesz zmienić swoje otoczenie, najpierw musisz zmienić siebie”. Warto wziąć je sobie do serca.
Zawsze powtarzam, że lubię książki, które cieszą, bawią i uczą zarówno dzieci jak i rodziców. Tak jest w przypadku tych dwóch książek. Oli je uwielbia i przynosi mi je co i rusz do czytania. Ja czytając je mogę oglądać piękne ilustracje i pamiętać o ponadczasowych wartościach, które się w nich kryją.
Koala, który się trzymał
Koala całymi dniami tylko trzyma się, je i drzemie. Tak w kółko. Inne zwierzęta zachęcają ją do zmiany rytmu dnia i swoich przyzwyczajeń. Jednak Koala zbyt mocno boi się zagrożeń związanych ze zmianami. Mimo chwili zwątpienia nie przestaje się trzymać swojej gałęzi. Aż pewnego dnia nie ma wyboru i musi ją puścić.
Historia ta pokazuje, że nie warto bać się nowych rzeczy. Trzeba próbować, poznawać. Przykład Koali zachęca dziecko do podejmowania ryzyka i rozbudza w nim ciekawość świata. W końcu bezpieczne trzymanie się jednego miejsca, unikanie innych i ograniczanie aktywności każdemu w końcu może się znudzić. Prędzej czy później poczujemy głód wiedzy. Będziemy chcieli przeżyć coś ciekawego, nowego.
Ta prosta historia pokazuje nam jak wielki i piękny jest świat. Jak wiele możemy się jeszcze dowiedzieć. Ilu wspaniałych rzeczy możemy jeszcze doświadczyć. Jak wielu życzliwych ludzi możemy jeszcze spotkać na swojej drodze. Nie zamykajmy dzieci w azylu domowym. Pozwólmy mu poznać świat, zaryzykować, odkrywać i doświadczać rozmaitych rzeczy. Niech żyją pełnią życia!