Obecnie mam trójkę dzieci i przyznam szczerze, że zawsze dość sceptycznie i ostrożnie podchodziłam do zakupu wszelkich gadżetów i dodatkowych urządzeń ułatwiających codzienne funkcjonowanie w domu z małym dzieckiem. Te, na które się zdecydowałam i z których byłam bardzo zadowolona mogłabym policzyć na palcach. Ostatnio dołączył do nich Baby Hug 4 w 1 marki Chicco łączący w sobie funkcję klasycznego łóżeczka, łóżeczka z regulowanym siedziskiem, krzesełka do karmienia i fotelika dla starszego dziecka.
Czy potrzebuję Chicco Baby Hug?
Zajmujesz się dzieckiem sama przez większość dnia? Twoje dziecko zdecydowanie bardziej lubi być blisko Ciebie niż leżeć w łóżeczku? Gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się domem, starszymi dziećmi albo pracujesz w domu? Jeśli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedziałabyś tak, to zapewne Chicco Baby Hug ułatwiłby Tobie opiekę nad dzieckiem.
Piszę do matek, w rodzaju żeńskim, ale zdaję sobie sprawę, że coraz bardziej popularny staje się model rodziny, gdzie tata zostaje z maluszkiem w domu, a mama wraca szybciej do pracy.
W moim przypadku ten wielofunkcyjny gadżet pozwala Basi być blisko mnie przez większość dnia. Kiedy gotuję, pracuję albo nawet kąpię się w wannie. Dzięki Chicco Baby Hug mogę swobodnie wykonywać różne czynności, a Basia leży lub siedzi obok gaworząc i bawiąc się swoimi ulubionymi zabawkami.
Więcej informacji tachnicznych i zdjęć produktu znajdziesz na stronie producenta klikając w link – Chicco Baby Hug 4 w 1.
Zalety i wady Chicco Baby Hug
Wielofunkcyjny gadżet Chicco Baby Hug ma wiele zalet:
- dzięki 3 poziomom pochylenia dna otrzymujemy łóżeczko, leżaczek i krzesełko w jednym,
- świetnym rozwiązaniem jest możliwość regulowania wysokości na jakiej znajduje się dziecko umieszczone w Baby Hug – naciskając przycisk na dole ramy możemy płynnie unieść lub obniżyć dziecko tak aby mieć do niego wygodny dostęp np. stojąc lub siedząc,
- montaż i demontaż urządzenia są dość proste i szybkie, więc bez większych problemów można zdjąć materiałową część łóżeczka i ją wyprać,
- producent zadbał o bezpieczeństwo dziecka montując 5-punktowe pasy bezpieczeństwa, z których korzysta się w przypadku pozycji siedzącej lub półsiedzącej dziecka,
- dobrze, że pomyślano o pałąku z zabawkami, w którym wbudowano również panel z efektami świetlnymi i dźwiękowymi,
- do Baby Hug można dokupić nakładkę będącą przewijakiem, moskitierę i zestaw do karmienia dziecka – dzięki nim ten gadżet zyskuje jeszcze więcej ciekawych funkcji,
- łóżeczko opiera się na stelażu wyposażonym w 4 kółka, w tym 2 z hamulcem, dzięki czemu można się nim łatwo i szybko przemieszczać po całym domu.
Nie ma jednak rozwiązań idealnych, Baby Hug zajmuje nieco miejsca, więc jeśli chcecie z niego skorzystać w małych przestrzeniach to dokładnie sprawdźcie jego wymiary (dł. nóg to 85 cm a szerokość 60 cm). Gdybym mogła zasugerować o jaką funkcję producent mógłby wzbogacić ten gadżet – byłaby to funkcja kołysania lub bujania, choć przyznam szczerze, że to dość wybujała fanaberia i sama nie wiem, czy istniałaby taka technologiczna możliwość.
Codzienność z Chicco Baby Hug
To co dla mnie ważne, to to, że Baby Hug bez problemu pokonuje dywany. W naszym domu mamy ich kilka i maja one różną długość włosa. Irytowałoby mnie gdybym musiała za każdym razem podnosić łóżeczko chcąc wjechać na dywan. Na szczęście Baby Hug prowadzi się lekko, ja przemieszczam go po domu jedną ręką.
Nie zdarzyło mi się jeszcze prać tapicerki, ale zapierałam jedną małą plamkę ręcznie i nie ma po niej śladu. Jeśli chodzi o materiałową część łóżeczka, to chcę pochwalić profilowaną wkładkę, na której bezpośrednio leży dziecko. Delikatne wgłębienie na główkę sprawia, że dziecko nie spada na boki łóżeczka podczas niewielkich ruchów leżąc w pozycji lekko pochylonej.
Kiedy najczęściej korzystam z Baby Hug? Kiedy gotuję, wstawiam zmywarkę, jem lub biorę kąpiel. Uznawałam to urządzenie jako dodatkowy niekoniecznie przydatny gadżet, ale po niespełna miesiącu korzystania z niego przyznaję, że naprawdę ułatwia mi życie i wart jest każdej wydanej na niego złotówki. Polecam, szczególnie „multifunkcyjnym” rodzicom, którym czasem brakuje rąk.