Kolejny tydzień za nami. Pogoda dopisuje i co chwila jesteśmy na podwórku. Popraliśmy już nawet jesienne i zimowe ubranka, korzystając z wysokich temperatur gdy wszystko schnie w tempie błyskawicy. Oli oczywiście biega jak szalony, więc i kolana zdarte. Eh, mały pędziwiatr.
Hura! Pomału Oli zaczyna coraz więcej mówić. Znów powraca mama (przez jakiś czas mówił tylko jak mnie nie było w pobliżu), oczywiście nadal jest tata, baba, dada, nana, bzium, brum, tak, tam. Ostatnio na topie jest wycie jak wilczek (auuuu), miauczenie (miau) i szczekanie (łałała).
Pojawiło się też wołanie sisi i prowadzenie za rękę do łazienki raz na nocnik a raz to toalety. Jednak ani razu nie skończyło się to zrobieniem siusiu. Grunt, że pomału Oli zaczyna rozumieć sens istnienia łazienki i chce do niej chodzić.
A propos łazienki. Co prawda budowa nadal stoi w miejscu. Jednak mój mąż czuje się już coraz lepiej i w przyszłym tygodniu znów będzie się coś działo. Jednym z pierwszych pomieszczeń jakie będziemy wykańczać z pewnością będzie łazienka. Już nie mogę się doczekać wybierania ceramiki, grzejnika, kabiny natryskowej, mebli czy akcesoriów łazienkowych. Bardzo ciekawe produkty ma w swojej ofercie firma http://pgi.com.pl/.