Usiadłam do pisanie tego posta i mnie zatkało. Należę do osób, które łatwiej wytkną sobie wady niż pochwalą się zaletami. W docenianiu mnie i chwaleniu moich zalet mistrzem jest mój mąż. Nikt tak jak on nie potrafi podnieść mnie na duchu. Z racji tego, że każdy kij ma dwa końce, nikt nie umie mnie tak mocno zranić. Ale do rzeczy. Ula w swoim wyzwaniu blogowym nakłania uczestniczki aby podzielić się z innymi tym co w nas dobre, pięcioma rzeczami/cechami, które same w sobie doceniamy. No, te pięć zalet to ostatecznie znajdę. 😉
Odpowiedzialność
Moje poczucie odpowiedzialności jest wysokie, bardzo wysokie, może czasem nawet za bardzo. Nie chodzi tylko o codzienne obowiązki, ale na przykład o ukończenie studiów aby móc pracować w szanowanym i dość dobrze płatnym zawodzie by polepszyć byt naszej rodziny czy też o dbanie o Olusia tak, aby dobrze się rozwijał i był cały czas zdrowy, każde przeziębienie czy choroba stanowiłoby moją osobista porażkę. Do każdej pracy jaką podejmowałam podchodziłam poważnie i każdą szanowałam. Mam duże poczucie obowiązku jako żona, matka, córka i wnuczka i nie uważam tego za przymus ale przywilej.
Punktualność
Jeszcze nigdzie się nie spóźniłam, co najwyżej byłam sporo wcześniej. Szanuję czas innych i chciałabym aby inni mój tez szanowali.
Oszczędność
Nie lubię marnotrawienia. Przed większością zakupów zastanowię się pięć razy zanim coś kupię. Dzięki czemu nie kupuje rzeczy, które nie są mi potrzebne. Wpadki oczywiście mi się zdarzają, nie jestem ideałem.
Wrażliwość na krzywdę innych
Nigdy nie odmówiłam pomocy. Po prostu lubię pomagać innym, bez względu czy to leżąca na poboczu nieprzytomna osoba czy koleżanka, która ma trudną sytuację i potrzebuje się wyżalić i pogadać nawet w środku nocy.
Marzycielstwo
Wręcz uwielbiam marzyć i snuć plany na życie. Daje mi to dużo siły i motywacji do działania. Osiąganie kolejnych celów tylko utwierdza mnie, że to dobry sposób znalezienie sensu czasem szarej i trudnej codzienności.
Niewątpliwie nasze otoczenie ma bardzo duży wpływ na nas, nasz charakter, samopoczucie i nastawienie do życia. Dlatego organizując przestrzeń, w której żyjemy warto zadbać aby była ona zgodna z naszym własnym indywidualnym stylem, pasowała na nas. Dzięki temu nasze otoczenie będzie działało na nas pozytywnie i motywująco. Ja jestem zwolennikiem przestrzeni dość uniwersalnych, które według potrzeb można dostosowywać za pomocą dodatków takich jak obrazy pochodzące z autorskich kolekcji, które można znaleźć na www.fotografiadekoracyjna.pl.
Lubicie mówić o swoich mocnych stronach? Przychodzi Wam to z łatwością? A może skusicie się i podacie Wasze 5 rzeczy jakie w sobie doceniacie?