Założyć bloga, eh… przecież to takie proste, kilka kliknięć, pomysł na nazwę i jest! Tylko co dalej? Mam nadzieję, że będzie to takie MOJE miejsce, ciepłe, do którego chętnie będę wracać i w którym będę się dobrze czuć.
Myśli o założeniu bloga pojawiały się już w ciąży. Szukając w sieci informacji o ciąży, porodzie, dzieciach, wyprawce itp. Zabrakło czasu, ochoty, determinacji? Być może.
Jest kilka pytań na które ciężko było znaleźć odpowiedź. Są też takie na które odpowiedzi nie znalazłam lub znalazłam niejednoznaczną.
O czym będzie ten blog? Pewnie o wszystkim po trochu z przewagą tematów rodzinnych i dziecięcych ze szczyptą kulinarnych przygód.
Przemyślenia po dwóch latach blogowania
Tak właśnie wyglądało moje podejście do blogowania ponad dwa lata temu… Od tamtego momentu minęło sporo czasu. Mimo wszystko niewiele się zmieniło. Nadal prowadzenie bloga to dla mnie dodatkowe zajęcie, forma rozrywki, pretekst do rozwijania umiejętności i poszerzania wiedzy. Do dziś blog jest takim moim miejscem w sieci, które już chyba zawsze będzie mi się kojarzyło bardzo pozytywnie. Oby tak już pozostało, choć z pewnością będę miała na niego coraz mniej czasu. Cieszę się, że dzięki blogowi mogłam poznać wiele wspaniałych osób, z którymi nawet się zaprzyjaźniłam. Niesamowite jak zwykły pomysł na zapełnienie wolnego czasu i potrzeba kontaktu z innymi (chociażby w sieci) potrafi wiele zmienić w naszej codzienności.