O moich problemach ze skórą pisałam Wam już tutaj nie raz. Podatna na podrażnienia, tolerująca nieliczne kosmetyki i sprawiająca wieczne problemy. To ile pieniędzy straciłam poszukując odpowiednich kosmetyków lepiej przykryć zasłoną milczenia. Są jednak takie, które mogę polecić innym z czystym sumieniem. Wiedząc, że nie tylko spełniają one obietnice producenta, ale i zadbają o delikatną i wrażliwą skórę takich alergików jak ja. Dziś o kremie, z którego najczęściej korzystałam w końcówce ciąży i który ratuje moją skórę do dziś.
Jakiś czas temu po wysłuchaniu wielkich „ochów” i „achów” mojej koleżanki na temat serii kosmetyków firmy Pharmaceris z linii A, przeznaczonej dla skóry alergicznej i wrażliwej, postanowiłam przyjrzeć się jej bliżej. Już nie raz żaliłam się jej, że dobranie kosmetyku do mojej skóry, który nie zrobi jej krzywdy, graniczy po prostu z cudem. Kiedy więc już sama wypróbowała kilka kosmetyków z serii A Pharmaceris poleciła mi krem-ratunek dla skóry podrażnionej i zaczerwienionej. Jak zwykle podeszłam do tego kremu dość sceptycznie. Stwierdziłam jednak, że w sumie nic mi nie szkodzi spróbować.
Skóra twarzy w ciąży
Co prawda nie mogłam specjalnie narzekać na kondycję skóry twarzy w ciąży, ale zdecydowanie jeszcze gorzej tolerowała ona wszelkie kosmetyki. Dotychczasowe kremy przestały się sprawdzać. Powróciły pojedyncze krostki, których już od dłuższego czasu nie widziałam. Potrzebowałam więc nowego kremu do twarzy. Mój wybór padł na kosmetyk firmy Pharmaceris krem-ratunek dla skóry podrażnionej i zaczerwienionej. Pierwsze użycie tego kremu wraz z peelingiem enzymatycznym z tej serii zakończyło się lekkim zaczerwienieniem skóry. Wow! Jak na pierwszy raz to bardzo pozytywna odmiana. Większość kremów działa na moją skórę przy pierwszych użyciach po prostu żrąco. Pieczenie, swędzenie, szczypanie i ekstremalnie podrażniona skóra to standardowa reakcja mojej skóry na pierwszy kontakt z nowym kosmetykiem. W przypadku tego kremu poza zaczerwienieniem skóry obyło się bez bolesnych i nieprzyjemnych doznań. Z czasem zaczerwienienia przestały się pojawiać, ale o tym za chwilę.
OBIETNICA PRODUCENTA
Skutecznie i szybko łagodzi i koi podrażnioną skórę dzięki zawartości, w wysokim stężeniu, D-pantenolu (5%) oraz alantoiny (1,5%). Ponadto obecność D-pantenolu pomaga regenerować naskórek oraz zmniejsza tendencję do nadwrażliwości skóry. Działanie D-pantenolu i alantoiny wspomagane jest przez olej Canola (8%), który ma właściwości łagodzące i kojące.
Krem-ratunek dla skóry podrażnionej i zaczerwienionej
Od około miesiące używam do twarzy jedynie tego kremu, szczególnie wieczorem. Nie jestem specjalnie obowiązkowa co do stosowania kosmetyków i nie mam tego w nawyku. Jednak chętnie sięgam po ten krem. Małe opakowanie, pompka, która ułatwia dozowanie produktu i małe poręczne opakowanie sprawiają, że chętnie po niego sięgam a nawet przemieszcza się ona ze mną po domu. Korzystam więc z niego, kiedy tylko mam na to ochotę. Czasem raz dziennie a czasem kilka razy.
Widząc, że zaczerwienienie po użyciu kremu z dnia na dzień jest coraz mniejsze, a jego stosowanie zdecydowanie poprawia ogólny stan skóry, zaczęłam się do niego przekonywać. Osiągnęłam zamierzony efekt. Nie spodziewałam się wielkiego wow(!) jednak moja skóra szybko polubiła się z tym kremem. Dodatkowo jest dobrze nawilżona, jakby mniej wrażliwa i delikatnie wygładzona. Co ważne, krem ten warto polecić nie tylko tym, którzy mają problemy ze skórą całe życie (tak jak ja), ale również tym, którzy okresowo borykają się z takimi problemami, jak podrażnienia i zaczerwienienia skóry.
Nie używam nawet tak podstawowych kosmetyków jak krem do twarzy codziennie. Jednak produkty takie jak ten krem-ratunek dla skóry podrażnionej i zaczerwienionej zmieniają moje podejście do kosmetyków i codziennej pielęgnacji skóry. Sięgam po kosmetyki zdecydowanie częściej (w końcu 30-stka już tuż tuż) i chętniej niż jeszcze jakiś czas temu. Kto wie może za jakiś czas wejdzie mi to w nawyk i każdego dnia regularnie będę dbać o kondycję mojej skóry.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Krem znajduje się w specjalnym opakowaniu z dozownikiem, który zapewnia wygodne i higieniczne korzystanie z produktu. Nie wiem jak Was, ale mnie irytuje wręcz korzystanie z kremów z opakowaniach „słoiczkach”. Nie dość, że krem trzeba w nich ganiać to jeszcze dostaje się ona pod paznokcie. Tu nie ma żadnego problemu – naciskamy pompkę i odpowiednia ilość kremu trafia na naszą dłoń lub palce. Szybko, prosto i czysto. Brawo! Oby właśnie w tę stronę szły firmy produkujące wszelkiego rodzaju kremy.
Moja opinia
Czy kupię kolejne opakowanie? Myślę, że tak i to zapewne nie jedno. Szkoda, że dopiero teraz trafiłam na produkty Pharmaceris z serii przystosowanej do skóry alergicznej i wrażliwej. Myślę, że polubimy się na dłużej i z czasem wypróbuję inne produkty z tej serii.
Kluczowe składniki: olej Canola, D-pantenol i alantoina
Skład (INCI): Aqua (Water), Canola (Canola) Oil, Panthenol, Glycerin, Steareth – 2, Cyclopentasiloxane, Steareth-21, Allatoin, Cyclohexasiloxane, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Alcohol, Palmitic Acid, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Polyacrylate, Caprylyl Glycol, Inulin, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Benzoic Acid, Benzyl Alcohol
Pojemność: 30 ml
Cena: około 30 zł