Kącik małego miłośnika kotów. Dzieci uwielbiają wręcz zwierzęta. Mój Oluś na pewno! Odkąd pamiętam oczy mu się świeciły na widok małych stworzeń, na twarzy pojawiał się uśmiech od ucha do ucha i czym prędzej chciał znaleźć się blisko nich. Owszem, od początku tłumaczyliśmy mu, żeby nie zbliżał się do nieznajomych zwierząt. Zresztą do naszego przydomowego kota czy psa teściowej mógł podchodzić jedynie, kiedy któreś z nas było obok. W końcu to tylko zwierzęta i nigdy nie można być pewnym ich reakcji i tym samym bezpieczeństwa dziecka.
Jednak kiedy zaczęliśmy powoli urządzać kącik małego miłośnika kotów w pokoju Olusia nie robiliśmy żadnych ograniczeń co do obecności w nim ulubionych zwierzaków naszego synka. Obecnie na topie są koty, więc nie mogło ich zabraknąć. Jak można ciekawie i niedrogo urządzić kącik dla małego fana kociaków? Zobaczcie sami!
Kocia pościel
Łóżeczko/tapczanik, na którym obecnie śpi Oli widzieliście już przy okazji wpisu dotyczącego wyboru materacy dla dzieci – Materac dla dziecka. Na tym nie warto oszczędzać! Jest to zdecydowanie miejsce, w którym Oluś spędza najwięcej czasu. Zdecydowałam się więc wybierając dla niego pościel na zakup kompletu z kocim wzorem. Nie lubię pstrokatych wzorów. Przebodźcować dzieci jest łatwo, a do snu potrzebujemy wyciszenia i spokoju a nie krzyczących kolorów. Mój wybór padł na kocią pościel polskiej firmy Sango Trade. Tak wiem, że nadal panuje moda na zagraniczne zakupy, ale ja jestem zwolennikiem tego co polskie. Naprawdę i u naszych rękodzielników oraz producentów można znaleźć wysokojakościowe produkty w przystępnej cenie.
Kocia pufa
Kiedy przeglądałam ofertę tej firmy razem z Olusiem (tak wzory i nawet częściowo produkty Oli wybierał sam) trafiliśmy na rewelacyjne pufy. Według mojego synka to bębenki i do tej pory swoją kocią pufę nazywa bębenkiem. Nie pytajcie mnie, dlaczego, ponieważ tego nie wiem. Tak sobie wymyślił i tak zostało. Kocia pufa Sango Trade wędruje z nami po całym domu, służy nie tylko do siedzenia, ale jest również dobrym podwyższeniem, kiedy Oli chce po coś sięgnąć albo coś lepiej widzieć. Jej wypełnienie jest dość twarde, więc nawet mi wygodnie się na niej siedzi. Co ważne pokrowiec pufy jest na zamek, więc łatwo można go zdjąć i wyprać w razie potrzeby. Przy małych dzieciach to bardzo ważne, bo o pobrudzenie czegokolwiek w ich przypadku nietrudno.
Zestaw przedszkolaka
Rekrutacje do przedszkola już rozpoczęte, więc pora zacząć kompletować wyprawkę przedszkolaka. Nigdy wcześniej nie słyszałam o specjalnych zestawach pościeli dla przedszkolaków, ale kiedy zobaczyłam przystępną cenę tego produktu w sklepie skusiłam się i zamówiłam go. Nie byłam do końca pewna czy będę zadowolona z tego zakupu, ale kiedy już kurier przywiózł do nas paczkę odetchnęłam z ulgą.
Pracowałam w przedszkolu kilka lat i dobrze wiem jakie pościele sprawdzają się podczas leżakowania. Ta będzie po prostu idealna. Oddzielne kocyki i kołderki to kiepski pomysł. Dla wiercących się małych dzieci są one raczej mało komfortowe i szybko się ściągają i zwijają powodując dyskomfort.
Zestaw przedszkolaka od Sango Trade to podwójna kołdra, na której dziecko jednocześnie śpi i przykrywa się nią, wraz z poduszką i workiem na pościel w zestawie. Co ważne pościel ma wszyty rzep, który pozwala na złożenie jej do dość małych rozmiarów. Jest to dość istotne, ponieważ w przedszkolach miejsce na przechowywanie pościeli jest dość ograniczone i wielkie „napompowane” pościele nie są mile widziane.
Kosz na zabawki
Do kompletu dobrałam jeszcze dla Olcia kosz na zabawki. Tego typu organizerów nigdy za wiele. Wie o tym dobrze każda mama. Zabawki, pluszaki, klocki i wszelkiego typu dziecięce gadżety trzeba w jakiś sposób opanować i zaprowadzić w nich porządek. Duży kosz Sango Trade jest dość miękki i lekki, więc Oli sam go przenosi i bezproblemowo wyjmuje i odkłada do niego zabawki.
Koci fartuszek szefa kuchni
Ostatnim kocim akcentem uzupełniającym kącik małego miłośnika kotów jest fartuszek małego szefa kuchni. Oli zawsze lubił mi pomagać w kuchni a ja nigdy mu tego nie zbaraniałam, więc do dziś, kiedy zabieram się za przygotowanie posiłków kręci się razem ze mną po kuchni. Fartuszek ten więc na pewno nie raz nam się przyda i umili wspólne gotowanie.
Zapytacie pewnie o żywe stworzenia w naszym domu. Nie mamy takowych. Przy naszym obecnym trybie życia kot, pies czy też inne stworzenie nie byłoby w naszym domu w pełni szczęśliwe. Powód jest banalny – nie mielibyśmy wystarczająco czasu na opiekowanie się i zajmowanie nim. Dwoje dorosłych (oboje studiujący i pracujący) plus dwójka dzieci to i tak momentami niezły cyrk. Dorzucenie do tego żywego małego zwierzaka byłoby już momentami ponad nasze siły.
Oczywiście liczę się z tym, że za jakiś czas temat koci może u nas przeminąć, ale obecnie tymi zakupami sprawiłam sporo przyjemności Olusiowi i to się dla mnie najbardziej liczy. Z czasem na pewno przyjdą inne fascynacje, ale na to jeszcze zapewne trochę przyjdzie nam zaczekać.