wręcz w paranoję sprawdzając po pięć razy czy aby na pewno wszystko ze sobą
zabraliśmy. Pieluszki, jedzenie, zabawki, picie itd. Stop! Sami przecież
najwięcej radości mamy ze spontanicznych sytuacji, z niespodzianek, które
uskrzydlają i wywołują na twarzy szeroki uśmiech. Czyż nie tego chcemy dla
naszych dzieci? Wolności, szczęścia i uśmiechy na twarzy od ucha do ucha?